Granica udanie zainaugurowała wiosnę, ale to nie było łatwe zwycięstwo

1451

Granica Kętrzyn pokonała dzisiaj Błękitnych Orneta 3:1. Bramki dla kętrzynian padły w ostatnich 15 minutach spotkania i zdobyli je Kacper Rałowiec – dwie oraz Tomasz Rotenberg. Dzięki trzem punktom Granica awansowała w tabeli na 12 miejsce i ma na koncie 16 punktów.

Piłkarska wiosna zawitała dzisiaj na boisko przy Kazimierza Wielkiego. Ale tylko piłkarska, bo przeraźliwy mróz potęgowany wiatrem był raczej rodem z Syberii. Nieliczni kibice, którzy spragnieni piłki przybyli na Falklandy, byli tak zmarznięci, że tylko nadzieja na dobry wynik trzymała ich na trybunach. A horror był wyreżyserowany wytrawną ręką mistrza. Gdyby Stephen King zabrał się za reżyserię, pewnie i tak połowa kibiców uciekłaby przed końcem spotkania. Na szczęście reżyserią w tej części Europy zajmuje się Tomasz Piec i wszyscy kibice czekali do ostatniej minuty spotkania i jeszcze kilka minut dłużej, by oklaskiwać fetujących pierwsze wiosenne punkty piłkarzy Granicy.

Pierwsza połowa nie zapowiadała końcowej fety. Granica niby grała piłką, ale była niedokładna i niezdecydowana. Gdy w 20 minucie sygnał do lepszej gry dał Mariusz Machniak, który najpierw strzelił niecelnie z dystansu, a potem nagrał piłkę „cud” na głowę Kacpra Rałowca, który spudłował z kilku metrów, goście wykorzystali pierwszą swoją szansę i było 0:1. 50 długie kolejne minuty nie zmieniały obrazu gry. Granica atakowała, a Orneta próbowała kontrować. Gdyby wykorzystali znakomitą okazję na 2:0 mogłoby być po meczu, ale napastnik gości nie trafił w 100-procentowej sytuacji i za chwilę to kętrzynianie cieszyli się z wyrównania. Bramkę w zamieszaniu w polu bramkowym strzelił Tomasz Rotenberg w 75 minucie i kętrzynianie „poczuli krew”. Goście słabli z każdą minutą. Granica za to była wciąż świeża i żądna kolejnych bramek. I padły. Autorami pierwszej byli Tomasz Bobrowski i finalizujący akcję Kacper Rałowiec. W drugim przypadku piękną akcję Granicy kończył znów Kacper Rałowiec, a w roli asystenta pojawił się Mariusz Machniak. Po meczu „reżyser” Tomasz Piec spokojnie tłumaczył, że jego chłopcy trochę się „spięli” na początku, ale wszystko wyszło zgodnie z planem.

Kolejnym rywalem kętrzynian będą giżyckie Mamry, ale czy spotkanie dojdzie do skutku nie wiadomo. Wiadomo – pogoda, a Giżycko nie ma sztucznej nawierzchni.

W 16 kolejce rozegrano tylko 3 spotkania. Oprócz Kętrzyna grano także w Ełku, gdzie lider Znicz Biała Piska pokonał Tęczę Miłomłyn 5:0, a także w Elblągu, gdzie Concordia wygrała z Unią Susz 1:0. W Mrągowie mieli zagrać piłkarze Mamr i Błękitnych Pasym, ale podobno giżycczanie rozchorowali się i mecz się nie odbył.

jz

Granica Kętrzyn – Błękitni Orneta 3:1 (0:1)

bramki: Tomasz Rotenberg (75.), Kacper Rałowiec (78. i 81.) Dla Ornety: Lullies (26.)

GRANICA: Papliński – Wojtkiewicz, Wepa, Miłoszewski, Baran – Rotenberg, Roksela, M. Swacha-Sock, Bobrowski – Machniak, K. Rałowiec. Po przerwie na boisku pojawili się również: Gan i Dwulat.

Zdjęcie: Kacper Rałowiec zdobył dwie bramki i był wyróżniającym się zawodnikiem tego spotkania. FOT. Jarosław Żukowski