Granica Kętrzyn – Unia Susz 0:2

1665

Dobra passa Granicy skończyła się. Po trzech zwycięstwach przyszło słabsze spotkanie i porażka z Unią Susz. Dwie stracone bramki to najniższy wymiar kary, na jaką zasłużył swoją postawą kętrzyński zespół. Mogło być znacznie gorzej.

Już po pierwszych minutach spotkania kibice przecierali oczy ze zdumienia. – Czy to ten sam zespół, który ograł w środę Braniewo – pytali jeden drugiego. Nieporadność i brak zdecydowania w tyłach powinien skończyć się wynikiem 0:2 już po 7 minutach. Goście z Susza byli szybsi, bardziej zdecydowani i po prostu dzisiaj lepsi. Mecz rozstrzygnął się w jeszcze w pierwszej połowie. Obie bramki autorstwa Marcina Karczewskiego (15. i 16. w sezonie) padły po błędach piłkarzy Granicy. Mirosław Miller nie wiedział po meczu co się stało z jego zespołem. Wykluczył przemęczenie i „krótką ławkę”. Wskazał raczej na złe podejście jego piłkarzy do spotkania.
– Oni wyszli na boisko z przeświadczeniem, że zwycięstwo im się należy – mówił po spotkaniu.
Zapomnieli, że trzeba o nie jeszcze powalczyć. Zabrakło agresywności i walki o każdą piłkę. Tym razem więksi i ciężsi przeciwnicy bezlitośnie wykorzystali swoje lepsze warunki fizyczne i praktycznie nie przegrywali górnych piłek, do tego przechwytywali większość podań naszej drużyny. Dyrygent zespołu z linii obrony „przesuwał” wszystkie linie i ciągle miało się wrażenie, że przeciwników na boisku jest więcej niż naszych.
Mimo porażki Granica utrzymała 4 miejsce w tabeli i wciąż ma szansę powalczyć o coś więcej w rozgrywkach IV ligi. W najbliższą środę kolejna runda Pucharu Polski i derbowy pojedynek w Reszlu. W weekend czeka naszych piłkarzy trudny wyjazd do Białej Piskiej, która dzisiaj rozbiła Korsze 4:1.

nmketrzyn.pl